Cześć. Dzisiaj zrecenzuję film, który znalazł się na listach kinowych repertuarów rok temu. Jednakże właśnie w kinie pojawiła się jego druga część. Mowa o ekranizacji "Wkręceni". Moim zdaniem sam zwiastun filmu nie zachęcał, ale chcąc sprawdzić jego jakość, skusiłam się obejrzeć. Film swym złym wykonaniem i banalną historią odstraszył mnie po dwudziestu minutach, dobrnęłam jednak do końca. Trzech przyjaciół traci pracę, jeden z nich dostaje wysoka odprawę, dlatego funduje kolegom zabawienie się w stolicy. W drodze powrotnej psuje im się auto i zostają przypadkowo uznani za niemieckich przedsiębiorców. Zostają uroczyście przyjęci do hotelu przez prezydenta miasta. To fabula "Wkręconych". Niestety, nie rozumiem dlaczego nie mogli po prostu zaprzeczyć pomyłce, zamiast pakować się w kłopoty związane ze zdemaskowaniem. Tytuł jest więc nieadekwatny. Nie zostali wkręceni, lecz sami się wkręcili. Ponadto wklejone tła, słaba gra aktorska oraz brak sensownego zakończenia sprawił że oceniam ten film na 1/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz